piątek, 20 czerwca 2014

Trochę za ciężko

Po wczorajszej wizycie na wadze trochę się podłamałem. Waga wskazała 81,5kg i jakoś wszystko zaczęło mi ciążyć a dzień wolny był nieco chłodnawy i nieciekawy więc nastrój wcale się nie polepszył.

Przez cały dzień jakoś mnie nosiło i o 19 nie wytrzymałem i musiałem się przebiec. Obrałem kierunek na lasek Marceliński i był do dobry wybór tego dnia. Planowałem dobiec tam i zrobić małą pętlę ale jak ujrzałem siłownię "napowietrzną" jakoś przyciągnęło mnie w jej stronę. Najpierw miałem się tylko poruszać i biec dalej ale wciągnąłem się. W trakcie ćwiczeń przypomniałem sobie pewne zasady kiedy szybciej wykonywać ruch a kiedy wolniej. Po kilku minutach pot spływał ze skroni całkiem niezłym ciurkiem!

To było to, dystans prawie 6km z przerwą na ćwiczenia siłowe. Dziś samopoczucie genialne, czuję wczorajsze ćwiczenia, pewne zakwasy się pojawiły ale jakoś jest lepiej.

Dziś pada więc pewnie z wypadu na siłownię nici ale jutro :D Wydaje mi się, że będzie to dobre uzupełnienie do mojego biegania. Siłownie w okolicy mam 3 w różnych kierunkach także zmieniając trasę wcale nie muszę rezygnować z ćwiczeń na świeżym powietrzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz