piątek, 10 stycznia 2014

Pierwsze dni nowego roku

Długo nie pisałem bo nie było o czym... Przez świąteczne lenistwo na wadze pojawiło się magiczne 82,5 i na szczęście po unormowaniu diety trochę spadło tylko apetyt zostaje...

Postanowienie noworoczne jest takie aby jak zrobi się cieplej zacząć regularnie biegać i w bieżącym roku zmierzyć się z jakąś dyszką albo z półmaratonem w zależności od tego jak treningi będą się układać. Najważniejsze jest to aby nic na siłę i żeby regularnie biegać. Przed końcem roku chciałbym osiągnąć bezproblemowe bieganie po 30 minut w jakimś rozsądnym tempie... a może uda się nawet godzina :)

Od teraz postanowienie o zmianie diety. Czas zacząć na nowo jest więcej musli z mlekiem lub jogurtem owocowym choć lepiej naturalnym ale czasami trzeba to urozmaicać. Po takim śniadaniu albo drugim śniadaniu po pierwsze apetyt maleje ponieważ człowiek czuje się dosyć mocno najedzony a po drugie trawienie też się polepsza.

Wraz z początkiem roku postanowiłem ograniczyć do niezbędnego minimum spożywanie fastfoodów i jak do tej pory postanowienie się udaje! Oprócz tego w pracy standardowo jabłkowa rewolucja :) Czyli 2-3 jabłka w ciągu 8h pracy czasami 3 wskakują na 5 :D ale to tylko na zdrowie, przynajmniej tak mi się wydaje. A dlaczego jabłka? Ponieważ są dobre, łatwe w obsłudze i w każdej chwili można zjeść. Poza tym kiedyś słyszałem, że połączenie fruktozy (jabłka) z teaniną i kofeiną (czarna herbata) daje niezłego kopa. Nawet w to wierzę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz